Dragons’ Den po polsku. Co dziś zostało z milionowych pomysłów?
Program „Dragons’ Den – jak zostać milionerem” rozbudzał nadzieje, wyobraźnię i przedsiębiorcze ambicje widzów. Inwestorzy – nazywani smokami – zasiadali w fotelach, aby wybrać najciekawsze projekty i sypać setkami tysięcy złotych na pomysły z potencjałem. Dziś, z perspektywy czasu, można pokusić się o krótkie „co było dalej?”. Niestety, bilans wypada zaskakująco blado – nie tyle dla inwestorów, co dla nas wszystkich, którzy wierzyliśmy, że oto rośnie polska Dolina Krzemowa. Co zatem poszło nie tak?
Gry i pieniądze, czyli r1ng.pl
Na papierze wyglądało to świetnie – serwis z grami online, w których można wygrać prawdziwe pieniądze. Pomysł wart 350 tys. zł zyskał aż czterech inwestorów, w tym Krzysztofa Golonkę i Grzegorza Hajdarowicza. R1ng.pl działał pod szyldem Webventure S.A., ale dziś jest niemal widmem w sieci. Dane z Alexa.com wskazują zaledwie około 20 unikalnych użytkowników dziennie. To mniej niż przeciętny blog o domowych przepisach. Wartość inwestycji? Dziś można ją zaliczyć do „cyfrowych śmieci”.
Imprezy z Grubą Bibą, czyli Grubabiba.pl
Grubabiba.pl miała być modnym, imprezowym przewodnikiem, a może i społecznością. W projekt weszli Anna Garwolińska i Maciej Kaczmarski, wykładając 270 tys. zł za 75% udziałów. Jednak działalność została zawieszona, a domena – wystawiona na sprzedaż. Dziś nikt już nie „bibuje” w tym serwisie. Projekt zakończył się ciszą i pustką. Szkoda.
Gastro.pl – obsługa księgowości w gastro
Na tle powyższych inwestycji, aplikacja Gastro.pl prezentuje się całkiem nieźle. Program do obsługi księgowości w gastronomii przyciągnął trzech inwestorów, a jego obecność w sieci – mimo niszowego charakteru – sugeruje, że projekt wciąż działa i może nawet zarabia. Szacunkowa liczba użytkowników to około 100 dziennie. Choć szału nie ma, to jak na wąskie grono odbiorców może to być przypadek, w którym inwestycja się zwróciła. Tyle że spektakularnego sukcesu tu nie uświadczymy.
Nota Bene – ekskluzywne kontakty dla wymagających
Ekskluzywny osprzęt elektryczny? Czemu nie! Nota Bene miała wprowadzić nową jakość do świata kontaktów i włączników, a za projektem stanęła Anna Hejka, inwestując aż 1 mln zł. Niestety, firma została zlikwidowana w 2015 roku, a jej ślady w sieci są równie nikłe, jak zainteresowanie jej produktami. Nawet Alexa.com nie odnotowuje jej obecności. Wartość inwestycji: bliska zeru, mimo ogromnego zastrzyku na starcie.
Automanager – internetowy warsztat samochodowy
Na koniec Automanager.pl, czyli pomysł na prowadzenie warsztatu samochodowego przez internet. Brzmiało praktycznie i nowocześnie. Inwestor Andrzej Głowacki włożył w ten projekt 250 tys. zł za 60% udziałów. Rok później właściciel serwisu – Tradeinvest Sp. z o.o. – został zlikwidowany. Historia krótka, zakończenie szybkie, wnioski – dość smutne.
Co poszło nie tak?
W większości tych przypadków nie zawiódł pomysł, lecz wykonanie. Niezależnie od tego czy jest to strona z zajawkami imprez, serwis samochodowy czy internetowy sklep akwarystyczny. Startupy internetowe, nawet z dużym wsparciem finansowym i medialnym, potrzebują czegoś więcej: silnego lidera, dobrego zespołu i realistycznego planu na rozwój. Sam zastrzyk pieniędzy nie wystarczy, jeśli nie ma solidnych fundamentów biznesowych i odporności na zderzenie z rynkową rzeczywistością.
Dla widzów Dragons’ Den te historie mogą być rozczarowaniem, ale dla przyszłych przedsiębiorców – ważną lekcją. Inwestorzy ryzykują, ale i uczą się na błędach. Program może i zakończył się dawno, ale jego echa wciąż przypominają, że droga do sukcesu jest wyboista – i nie każda kończy się milionami.
Opublikuj komentarz